49. Rajd Barbórka, czyli najlepsi z najlepszych na ulicach Warszawy
rally, 11/28/2011 - 13:33
Rajdu Barbórka przedstawiać nikomu nie trzeba, ale „kilka słów” napisać o nim warto, bo to impreza wręcz magiczna. Żaden inny rajd w Polsce nie przyciąga tylu widzów, co rozgrywany każdego roku w Warszawie w okolicach 4-5 grudnia. Podczas Barbórki (w tym roku rozgrywanej 3 grudnia) kibice, dziennikarze, sponsorzy, partnerzy, a także przyjaciele i rodziny zawodników mają okazję być bardzo blisko nich – tak blisko, jak na żadnym innym rajdzie.
Impreza jest bardzo medialna i stanowi największe święto polskiej społeczności rajdowej. Pojawiają się na niej najlepsi polscy rajdowcy, aby podsumować mijający sezon. Stąd wziął się drugi człon w nazwie rajdu: „Ogólnopolskie Kryterium Asów”. Wśród nich nie mogło zabraknąć Marcina Gagackiego i Marcina Bilskiego z Oponeo Motorsport. Mistrz Polski w klasie N3 bardzo lubi efektowną jazdę, możemy być więc pewni że przejazdy naszego zawodnika zapewnią kibicom niezapomniane wrażenia.
W imprezie takiej rangi nie mogło zabraknąć najlepszej załogi w klasie N3 RSMP (fot. Arkadiusz Bar).
Rajd jest bardzo krótki (około 20 km), ale niesamowicie intensywny. Kibice podziwiają rajdowców z wysokości trybun ustawionych przy miejscach prób sportowych. Motywowani ich obecnością kierowcy bardzo często jadą bardzo efektownie, bez zwracania uwagi na wynik. Gromkie oklaski kibiców za niesamowite manewry są dla nich największą nagrodą. Rajd Barbórka zapewnia stały, wysoki poziom adrenaliny – tutaj nie czeka się minuty na start kolejnej załogi. Statystyczne odstępy czasowe wynoszą 30 sekund, a co za tym idzie wyprzedzanie i kontakty zawodników są tu na porządku dziennym.
Rajd Barbórka to wiele atrakcji i niespodziewane zwroty akcji. Za przykład może posłużyć historia Tomasza Kuchara. W zeszłym roku walczył on o piąte zwycięstwo i pobicie rekordu legendarnych Mariana Bublewicza i Pawła Przybylskiego. Na jednym z etapów popełnił błąd, wpadł w zaspę i stracił pół minuty. Na kultowym odcinku rozgrywanym na ulicy Karowej większość zawodników jechała na oponach zimowych. Tomasz Kuchar wraz ze swoim pilotem postanowili jechać na bardzo miękkich oponach typu slick. Ryzyko było ogromne, mogło się to skończyć rozbiciem auta, a skończyło się efektownym zwycięstwem na odcinku, odrobieniem straty i zdecydowaną wygraną w całym rajdzie. Takich niesamowitych historii z Barbórki można przytoczyć dużo więcej.
Trzeba wspomnieć, że prawo startu na ulicy Karowej mają tylko najlepsi z najlepszych – do przejazdu będzie dopuszczonych tylko 30 załóg, które w przedpołudniowych próbach (Tor FSO, Tor Służewiec i Autodrom Bemowo) osiągną najlepsze wyniki.
Rajd Barbórka jest wielką atrakcją dla kibiców (fot. Arkadiusz Bar).
Impreza ma bardzo długą historię. Rajdy, które można uznać za pierwowzory Barbórki były rozgrywane już przed II wojną światową. Po zakończeniu wojny powrócono do tej tradycji, a impreza stała się rajdowym świętem. Na początku lat siedemdziesiątych do nazwy Rajd Barbórka dołożono Ogólnopolskie Kryterium Asów i właściwie od tego momentu datuje się prawdziwa popularność imprezy.
Rajd wygrywały takie osobistości jak Marian Bublewicz, Paweł Przybylski, Krzysztof Hołowczyc, Tomasz Kuchar i Leszek Kuzaj, a od kilku lat honorowymi gośćmi są takie sławy ze świata motosportu jak Jani Passonen, Tommi Makinnen czy Sebastian Loeb.
Jeśli o historii mowa, to wyjątkową atrakcją rajdu będzie klasa „Legend”. Jak sama nazwa wskazuje wystartują w niej legendy polskiego sportu motorowego w legendarnych samochodach. Zobaczymy między innymi: Zbigniewa Szwagierczaka, Marcina Sienkiewicza, Mirosława Miernika, Andrzeja Postawkę, Dariusza Poletyło, Marka Ryndaka, Tomasza Ciecierzyńskiego, Andrzeja Wodzińskiego i wielu innych.
Nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić wszystkich do śledzenia rajdu – najlepiej na żywo, ale również w telewizji lub Internecie. Trzymamy mocno kciuki za naszych Asów - Marcina Gagackiego i Marcina Bilskiego!